+2
Oops!sidedown 19 marca 2014 20:12
Podobno wszystkie drogi prowadzą do Rzymu... Zwłaszcza gdy w Polsce zaczyna się robić coraz chłodniej, a możliwość złapania włoskich promieni słońca brzmi jak ostatnia deska ratunku w morzu listopadowej melancholii. Po wykupionych w sierpniu tanich biletach w końcu przyszedł czas aby wskoczyć w wygodne buty, złapać plecak i wyruszyć na spotkanie z włoskim dolce vita.

Do hostelu Ottaviano, położonego tuż na pograniczu Rzymu i Watykanu, dotarliśmy późnym popołudniem. Trudno byłoby się nie domyślić, gdzie poniosły nas nogi, gdy już po wyjściu na ulicę nad nami piętrzyła się kopuła widocznej niemal z każdego punktu miasta Bazyliki Św. Piotra.



Budynek zrobił swą wielkością i potęgą na nas, malutkich, piorunujące wrażenie. Ogromne mury, olbrzymie, wyciosane z pieczołowitą starannością, rzeźby apostołów i kolumny doryckie (kto je pamięta z lekcji historii?) sięgające nieba potrafią nieźle zbić z tropu. Plac Św. Piotra uważany jest z kolei nie tylko za najpiękniejszy, ale i największy na świecie.



Nic dziwnego, że musiałam wyjąć mapę, aby się nie zgubić ;) A na samym jego środku umieszczono przywieziony z samego Egiptu strzelisty obelisk z hieroglifami - co za mieszanka kulturowa! Podobnych obelisków jest w mieście sporo. Widać rzymscy cesarze mieli do nich słabość.

Gdy skończyliśmy się zachwycać nocnym obliczem Watykanu, poczuliśmy jak bardzo doskwiera nam głód. Wyruszyliśmy w kierunku Campo dei Fiori - miejsca o dużym skupieniu kanapek przypadających na jeden metr kwadratowy. Wracając z lub do hostelu za każdym razem mijaliśmy Ponte Sant'Angelo z widokiem na dawne mauzoleum Hadriana, którego obecna nazwa - Castel Sant'Angelo - pochodzi od stojącego na szczycie anioła.



Zamek (znany zresztą z jednej z części gry Assassin's Creed) pełnił niegdyś także funkcję więzienia, a obecnie w swoim wnętrzu kryje ponoć jedno z najbardziej ciekawych rzymskich muzeów.

Campo dei Fiori nocą nie prezentuje się tak okazale jak za dnia, ale i tak nie rozczarowało nas pod kulinarnym kątem. Na środku placu znajduje się pomnik Giordana Bruno, niegdysiejszego zakonnika, filozofa i astronoma, który za rzekome głoszenie herezji został spalony dokładnie w tym miejscu. Przez kolejne 100 lat wykonywano tu wyroki śmierci, aby na przełomie XV/XVI wieku... plac stał się ośrodkiem życia kulturalnego. Pokazy wędrownych artystów i targi ściągały wiele, wiedzionych ciekawością, osób.



Na rogu placu znajduje się jeden z licznych lokali Aristocampo, serwującego lubiane przez lokalsów włoskie kanapki.



Tu dałam popis swojej nieznajomości języka i jako przeciwniczka tłustego jedzenia zamówiłam pozycję specchi z... boczkiem, karczochem, delikatnym w smaku włoskim serem z krowiego mleka stracchino oraz rukolą. Dzięki dodatkowi sera kanapka miała słodki, maślany posmak.



Piotrek zdecydował się na pozycję o wdzięcznej nazwie monte pieta' z serem provolone, suszonymi pomidorami, rukolą i pikantną salami. Druga kanapka była pyszna, ale aż wstyd przyznać, zanim poznałam skład, zachwycałam się również swoją ;) Co bardzo nam się spodobało w sposobie przyrządzania tak prostych przekąsek? Przed podaniem większości kanapek, kawałków pizzy czy ciastek Włosi podgrzewają pieczywo i wypieki, a wiadomo, że to co ciepłe jest o wiele smaczniejsze.

Po napełnieniu żołądków zerknęliśmy na zegarek, potem na mapę i wyruszyliśmy spalić trochę kalorii. Zależało nam, aby pierwszej nocy rozeznać się po okolicy i dostać się jeszcze do największych atrakcji w pobliżu. Minęliśmy Piazza Navona ze słynną fontana dei Quattro Fiumi (Fontanną Czterech Rzek) zbudowaną przez Berniniego...





... aż po kilku zakrętach w boczne uliczki przed nami wyrósł piękny Panteon. Poczuliśmy się jak mieszkańcy starożytnego Rzymu, czekając aż zza rogu wyjdą Rzymianie zmierzający na nocny spoczynek, ubrani w swoje charakterystyczne togi. Na początku budynek pełnił funkcję pogańskiej świątyni, a następnie stał się miejscem religijnego kultu Chrześcijan. Po dziś dzień kopuła Panteonu stanowi jednak tak znaczące osiągnięcie architektoniczne, że stała się wzorem połączenia proporcji i kształtów dla wielu światowych specjalistów.





Nie wiem, co takiego ma w sobie to miejsce, ale mimo że byliśmy już po kanapce, momentalnie zachciało nam się najlepszych na świecie, prawdziwie włoskich lodów. Na szczęście nieopodal znajduje się moja ulubiona (podczas trzech dni pobytu zjadłam prawie 30 gałek o różnych smakach!) lodziarnia Gelateria della Palma.



Jeśli przed sobą masz lody w 150 smakach, wybór może być naprawdę ciężki. Począwszy od najpopularniejszych batoników po ciasta, owoce, kremy i masy do smarowania... o losie!







Z lodami wróciliśmy przed Panteon, rozsiedliśmy się na schodach i pogrążyliśmy w słodkiej zadumie... Zrobiło się późno, ale w drodze powrotnej nie mogliśmy odmówić sobie odwiedzenia Fontana di Trevi i Schodów Hiszpańskich na Piazza di Spagna. Nieco klucząc, przy okazji udało nam się zahaczyć o Piazza Venezia i nacieszyć oczy kolejnym architektonicznym gigantem, największym współczesnym europejskim monumentem, Ołtarzem Ojczyzny, z posągiem pierwszego króla zjednoczonych Włoch - Wiktora Emanuela II.



Schody Hiszpańskie, czyli popularna w Europie modowa mekka, i Fontanna były wisienkami na torcie, które zostawiliśmy sobie na sam koniec przed powrotem do hostelu.



O ile na schodach ludzi było niewiele, mam wrażenie, że Fontanna, o każdej porze dnia i nocy, wygląda jak brzeg Wisły w ciepły, letni wieczór. Mnóstwo ludzi trzymających w dłoni puszki i plastikowe kubki napełnione piwem to bardzo powszechny widok.



Zrobiło się późno, więc czym prędzej skierowaliśmy kroki do hostelu aby udać się na spoczynek i naładować baterie przed całodzienną eksploracją miasta.


Przydatne info:

Pensione Ottaviano, Via Ottaviano 6 - tani hostel o średnim standardzie, za to znakomitej lokalizacji. Dobry dla osób nie wymagających luksusów, ale podstawowego wyposażenia.

Aristocampo, Piazza Campo dei Fiori - włoskie kanapki, takie nieco zdrowsze lokalne hamburgery.

Gelateria della Palma, Via della Maddalena 19/23 - daję słowo, najlepsze włoskie lody jakie jadłam do tej pory; lodziarnia znajduje się nieopodal Panteonu.

Po więcej postów zapraszamy na naszego bloga - www.oopssidedown.blogspot.com :)

Natomiast tu będziemy systematycznie dorzucać więcej wpisów.

Pozdrawiamy!

Dodaj Komentarz

Komentarze (1)

oopssidedown 19 marca 2014 22:27 Odpowiedz
Dzięki wielkie! Nie wiem czemu, ale miałem ustawione zdjęcia w innej kolejności zanim dodałem bloga....hmm...Wie ktoś może o co chodzi?